Brak łaknienia na wyżu okazuje się ułatwieniem bo mogę bez straty czasu nurkować w odmętach myśli . Płynąc ryzykownie i bez tchu – do dna, konstatuję , że w pamięci zaciera się wiedza o tym , skąd przybyłam i dlaczego stamtąd odeszłam . Wygrzebuję z dennego mułu info o przyczynach dezercji Anioła . Dowiaduję się ,że nie wykazałam się stosownym poddaństwem i uległością a moja definicja wolności zapętla drogi wolności znaczniejszych ode mnie . Krótką chwilę duszę się i tonę , po czym zrywem ostatniej szansy wydobywam się na powierzchnię. Przestaję rozumieć , a zaraz potem przestaję pamiętać . Kiedy postanawiam również o nic nie pytać – wychodzi znikąd Zojka Indygo z różowym paskudztwem na rękach i oznajmia , że to JaSam – golec, którego onegdaj , jeszcze na sawannie , adoptowałam . Czuję się , jak w potrzasku , a golec informuje z grymaśną miną , że mam wobec niego zobowiązania . Rozglądam się nerwowo szukając jakiegoś ratunku . Indygo uśmiecha się złośliwie i zagadkowo , a JaSam rozpływa się w powietrzu i powoli znika . Oddycham . – Chcieć zapomnieć to jedno…..mówi z politowaniem Zojka – a uwolnić się skutecznie to insza inszość. Mogę ci pomóc – kusi wyciągniętą dłonią , na której połyskuje sen mieniący się szarawością i bielą pereł oraz dopowiada – Indygo znają wiele sposobów na każdą przypadłość. Ależ on boski…….patrzę łapczywie na ten sen , oszałamiający i tak głęboki, jak toń , w której uzyskał swój perłowy czar . Zawsze pożądany i nieosiągalny . Nie zauważam zagadkowego grymasu na twarzy Zojki a wszelka rozwaga odpływa . Szarawy pył odrywa się od bryłki snu i dotyka moich powiek. Rzęsy po jego rozkosznym ciężarem opadają . Tak , tak , w samą porę………. NAGŁY szum skrzydeł i śpiewny okrzyk cucą mnie nieprzyjemnie , a zaraz potem stanowczy chwyt odrywa mnie od ziemi . – Ty, Piotrze ? pytam z głupia frant i zaraz orientuję się , że akcję interwencyjną przeprowadza Orłan-a . Protestuję i wyrywam się z twardych szponów ale ona grozi , że zwiąże mnie tymi szponami , jak rękawami kaftana , jeśli nie zapanuję nad sobą . Krążymy nad trawami i tysiącami pierzastych kleksów. Grasółki runęły z drzew na widok imponującej Orłan-y . – Chcę zasnąć – jęknęłam , zniechęcona widokiem tych istotek , zawstydzonych , że żyją – smutasy , zapyziałe kleksy ! – Przestań miętosić wspomnienia – zakrakała Orłan-a głosem prawdziwego bielika – i rozejrzyj się po tym ugorze . Każda para rąk ! A mam chwilowo tylko ciebie . Daj przykład. Mruczę swarliwie ,że napracowałam się , jak mało kto , ale Orłan-a ucina stwierdzeniem , że są wytrwali i wytrwalsi . Pytam więc , jakie zadanie przewidziała dla mnie . – Na początek nauczysz grasółki , jak prawidłowo wzbijać się do lotu . Czyli frunąć z drzewa w górę , a nie ślizgać się dołem , jak kalosz w gó…. rozumiesz ?Po wykonaniu zadania nadasz im nowe imię. Słucham z niedowierzaniem słów bielika i nagle podmuch nadziei rozdziawia mi szeroko oczy. – Skąd wiedziałaś ? pytam zduszonym glosem , a po chwili dodaję rzeczowo – proszę o zgodę na oddalenie się w celu wykonania zadania. – Tak jest – zgadza się Orłan-a – zatem baczność żołnierzu . To znaczy, spocznij !Ewentualnie maszeruj….. Wobec dzisiejszej jakości poborowych wciąż się mylę . Zwolniła uchwyt szponów bez należytego uważania , a kiedy zaryłam nosem w ziemię , zawołała ” poborowa – powstań !
Wstęp do akceptacji .
Ten wpis został opublikowany w kategorii Różne. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Największą armią, która nie zna zwolnień, ani odroczeń poboru jest… życie. Wszyscy bez wyjątku jesteśmy powołani bez względu na ułomności, talenty, czy absolutny brak przystosowania do rzeczywistości. Dobrze, że jest wyobraźnia, nasz równoległy świat, bo wszystko można poukładać po swojemu.
Wiesz Caddi , pomyślałam o naszej Orłanie – upierzonej biało i czerwono , w koronie na głowie .
Sentyment, jak u wielu z nas . Ta Orłana niejeden raz dyscyplinowała nas , mówiąc BACZNOŚĆ – POWSTAŃ ! Wyjmowaliśmy nosy z piachu i stawaliśmy w pionie . Do czasu …. a potem od nowa . I tak wkoło .
Jestem wizją feminizującą / troszeczkę / , stąd Orłana , a nie tradycyjny Orłan-bielik .
Halooo! Kim jest „dziurawy sweter” ?
Żeński patriotyzm.
„Jeśli nie masz pomysłu na własny biznes, nudzi Cię praca w biurze i zawsze lubiłaś męskie zabawki, może rozpoczniesz karierę w wojsku? Sprawdź co trzeba zrobić by zostać zawodowym żołnierzem.”
Dla Caddiego : wykrzykuję z daleka tradycyjne słowa życzeń , chociaż pewnie wiatr ponosi je i unosi. Szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia – Krzysztof !
Dla Atramentowej Pani > jeszcze głośniej wołam bo w ogóle nie wiem , gdzie jej szukać > Bądź radosna w te radosne Święta i zamień tusz z atramentowego na rubinowy . Dużo zdrowia !
Dziurawy sweter -rze ! Ujawnij się troszeczkę z okazji Świąt Bożego Narodzenia . To dobry moment na upomineczek .
Dziękuję Kochana za życzenia, Tobie również ślę świąteczne serdeczności, życzę weny twórczej w pisaniu i …. znalezienia swojego miejsca … na piękne tipi 🙂
Podobno golce umieją pięknie śpiewać, tylko nie wiem, czy różowe 🙂