Orłan-a przyglądała mi się z namysłem , po czym zapytała , czy nie rejestruję sygnałów dysfunkcji -jakie wysyła mi Indywidualny Program Monitorujący – nie mylić z SamoOdnawialnym . Odparłam chytrze ,że nocna silna burza magnetyczna przestroiła mi fale proste na zwoje spiralne , więc…..chwilowo nie rejestruję : – Znaczy , miotam się jak burzan po pustym sklepie…..ee, po stepie . – Twoje zdolności przystosowawcze nazwałabym patologicznymi – oznajmiła Orłan-a i spytała , skąd mam informację o burzy magnetycznej , skoro jej odbiór jest w jak-naj-lep-szym-porządku , a latające nienazwane wykazują motorykę standard ?! – O jakim IPM-ie mówisz – spytałam ostrożnie , zastanawiając się ,czy nie kroi się tu znowu zamach na moją wolność . Orłan-a wyjaśniła ,że uzyskała WZGLĘDNY POTENCJAŁ na płaskowyżu po latach harówki nad systemem IPM oraz SaO , które to systemy zapewniły najbardziej ekonomiczny zestrój na płaskowyżu . – Chyba „nastrój ” – podrapałam się po głowie – widzę pewien związek z ekonomią , ale tu panuje taka nędza , że samo słowo ” ekonomia ” jest na wyrost . – Jesteś obca na płaskowyżu – powiedziała Orłan-a – pamiętam inne czasy, kiedy latające nienazwane były krzepkim , zuchowatym , szlachetnym gatunkiem . Potem przeszły wielokrotne prasowanie zjawiskami gorszymi niż burze magnetyczne . Orłan jest starszy , wie wszystko ALE ZLECIŁ mi zadanie Odnowienia. Nie dorównuję bratu w żadnej pracy , ale złapałam ciebie i pomyślalam , że szanse rosną .
Poczułam się istotnie złapana i zapytałam , czy moje patologiczne przystosowanie – czymkolwiek jest , nie stanowi przeszkody w dziele ulepszania .Orłan-a wyjaśniała cierpliwie, że właśnie to pp jest unikalną cechą , która pozwala z najbardziej przygważdżajacej sytuacji wyzwalać twórczość . Taki pep-ik stanowi najwartościowszą jednostkę zadaniową bo stan zniewolenia traci w jego oczach na wadze – wobec „uroku” nowego zadania .Uroku złudnego-dodała –ale ty jesteś pep-ikiem , którego to nie zabije . Szukałam wzrokiem Anioła bo nagle siostra Bielika wydała mi się nieprzyjazna. Wspomniałam nasze rozmowy i ćwiczenia z grasółkami, zamiary Orłan-y stały się czytelne. – Chcesz z tych kruszynek zrobić maszynki bojowe ? spytałam – gdzie tu wojna ? Odpowiedziała gwałtownym tonem ,że wojna toczy się u Orłana , a ona w stosownym momencie przerzuci do niego gotowy pułk grasó…..nienazwanych.Orłan traci siły bez wsparcia . Ona zrobi chociaż to minimum , tu zafalowała w powietrzu szczątkowymi dłońmi.Patrzyłam na znudzone grasółki , dla których akrobacje pod niebem były wystarczającym zwycięstwem- po wiekach pełzania przy ziemi . Nie muszą nawet jeść , nie muszą walczyć , system SaO zapewnia im trwanie bez ambicji i bez zagrożeń . Jeszcze ja , od jakiegoś czasu też nie muszę jeść a idiotyczny program doskonalenia gatunku uważam za wyzwanie . Tkwię po uszy w karkołomnych systemach Orłan-y i zaśmiewam się do rozpuku na widok pikujących żywych samolocików . Cholera ! Z deszczu trafiłam pod wodospad . Siostra Bielika musi być szalona , a Orłan wymyśla dla niej zadania , które kanalizują jej nieprzewidywalność. – Nie kupuję twojej opcji –mówię do ptaszydła i ruszam w stronę urwiska będącego drogą powrotną z płaskowyżu .Po minucie orientuję się , że krawędź górnego tarasu cofa się i oddala z każdym moim krokiem w przód .Zwróciłam głowe ku Orłan-ie , a ona wahnęła bez emocji kalekim skrzydłem : – Nie masz szans , Wizjo . Indygo są zachwycone moimi projektami , teraz zakrzywiają przestrzeń przed tobą , aż do odwołania .Będziesz tu z nami . Spytałam ją , czy wie, że z niewolnika nie będzie lotnika . Odparła z ożywieniem , że zapomniałam o swoim unikalnym pp, które pozwoli mi kochać nawet ciemiężcę. –Acha- mruczę do siebie pogodnie bo coś nowego przyszło mi do głowy. Jeśli taki ze mnie pep-ik to zmodyfikuję postawę Orłan-y , musowo , pycha zadanie. Przedtem oczywiście nazwę te biedne grasółki .Może ” szwadronki”? No nie, gdzie im do kawalerii .
Sygnały dysfunkcji …
Ten wpis został opublikowany w kategorii Różne. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
A może po prostu Lotki ( Polotki ) – skoro tak zasuwają na nieboskłonie. Dlaczego się nie odżywiasz? Nie lubisz ??
Lotki – polotki ? Wreszcie ktoś chce mi konkretnie pomóc ! Dzięki Navijko .
WIĘC OGŁASZAM KONKURS NA nową nazwę gatunku !! Jak będzie chociaż 10 propozycji to zrobię losowanie . O !
Lubię się odżywiać ale tutejsze systemy / okazuje się Orłany / blokują łaknienie . Może dożywia nas mieszaniną tlenu i gazów od-roślinnych ????? Pzez sen .
Ogólnie jest niepokojąco ale i fascynująco .
😉 ewentualnie szwargotki 🙂
Fajne , tylko one są przeciwieństwem szwargotu – prędzej ” burkotki „. Poczekamy na wsparcie ee….merytoryczne , nielicznych sympatyków płaskowyżu .
Te szwadronki nie są złe , może katiusze albo za-dronki jak lubisz w nazwach myślniki .
DO ATRAMENTOWEJ JAGODY : znów nie mogę się do ciebie przedostać !!!!
Wizjo !
Drzwi otwarte szeroko , mała dysfunkcja spowodowana zmianami (kilkugodzinnymi zaledwie 🙂 Napisz mi czy w Twojej skrzynce pojawiają się moje komentarze ? w dniu wczorajszym 4 popełniłam i ani widu ,ani słychu .
I zapomniałabym … Plastikowe , nieplastikowe …. Ogrom miłości w lekko przyrdzewiałym garncu pod drzwiami zostawiam ! By się działo , by się tliło 🙂
Serdeczności !
Witaj AP-i , rzuciłam się do tego gara od ciebie , jak głodomór i oddycham serdecznością , której mi chwilowo / ? / nie dowieźli .
W ogóle nie pojmuję co się podziało z twoimi komentarzami . Rozumiem ,że jeden mógł przepaść ale CZTERY ?????? Mam tu jakąś szóstą kolumnę albo szpiega z krainy Ozz.
Czy „plastikowe ” lub „nieplastikowe ” to propozycje do konkursu na nazwę gatunku ?
Nie żałuj sobie dobroci Wizjo ! Szczerej tym bardziej 🙂 Co do komentarzy nie tylko z Tobą / z Twoim blogiem/ mam problem , sprawka to korzystania z telefonu ostatnimi dniami , wychodzi ,ale nie dociera , szkoda mi słów gdzieś porozrzucanych w nicość . Nic to .
Plastikowe i nieplastikowe walentynkowe święto ,utarło się . Ptacto bardzo krzykliwie się nosi i w takim tonie doszukuję się pomysłu . Ile jeszcze czasu mamy do ostatecznego rozstrzygnięcia konkursu ?
Oszaleję przez ciebie Jago ! Dlaczego nie można komentować pod twoimi wierszami ! ? Udało mi się tylko lakoniczne „lubię” .
Konkurs do 20-go a potem losuję . Coś mi się wydaje ,że grasółki nie podziękują za te chrzciny .
Popatrz , obijam się tak długo po pustkowiach ,że nawet nie znam zwyczajowych grepsów > plastikowe czy inne .
Jak nie można , jak można !
Skoro inni komentują dlaczego Ty nie możesz ???
I ja oszaleję … Wrrr.
Szsz….cicho…..muszę dojść do siebie .Może coś z moją głową nie tak .W sensie , że zmieniła funkcje na jeszcze nieodkryte / przez naukowców rzecz jasna /.
No dobra , „jutro o tym pomyślę ” razem z – chociaż , jednym naukowcem .
Funkcje nieodkryte …
Każde zmiany przynoszą mi więcej problemów niż pożytku 😉 nad swoją głowa nie dumaj , nie znam tak dobrze po(U)w(kładanej) :)))
Ależ mnie zmotywowałaś. Ciemno ,że choć oko wykol, a ja idę robić wiosenne porządki . To się nazywa brać byka za rogi. Do rana wytopię całą roszponkę ze śniegu i uwolnię żaby spod lodowej szyby .
Może napiszę o tym wierszyk……
To się nazywa hart ducha ! Za zimno jeszcze na to , za srebrno za oknem .. i księżyc złowrogi ,a Tobie już wiosnę zbudzić się chce 🙂
Nie uwierzysz ale ziemia po raz pierwszy w tym roku zapachniała wiosną . Nie żartuję , pokazał się JEDEN przebiśnieg .
To wiosna Jago , nie ma zmiłuj . Gdyby nawet na całym płaskowyżu nie było nikogo do kochania to ZAWSZE BĘDZIE POWÓD do pracy – obłąkanej szczęściem . No sama widzisz , co ja wypisuję . Już upijam / upajam się tym ,co zasieję , wytworzę , cmoknę w płatek czy tam pręcik . Jest dobrze. Cholera , pora coś namalować czy wykuć.
Tempurki!
Idąc za Twoim przykładem postanowiłem otrząsnąć się już z tego zimowego przydymienia 🙂 dzień dobry Wizjo! Ps.tak, Tempurki.. Tak mnie trzyma od wczoraj, coś musi w tym być 🙂
Wizja nabiera wiatru w żagle!Tak czuje czytajac co piszesz:) No dla każdego przychodzi odpowiedni moment bo na siłę to moze byc tylko dupencja blada:)))pozdrawiam cię Wizjo na sam przód mocno a za tym idzie serdeczność:))
Coś mi się widzi Eluś ,że i ciebie bierze w ramiona pachnący wiatr . Rozwijaj się dziewczyno jako bizneswoman , jako porządna dusza .i jako lśniąca kobieta > TAK !! Wiosna – psiakręćka .
Cmoka posyłam . Acha , masz pomysł na nazwę gatunku ? Spoko , nie ma przymusu .
No weż taką grasółkę przywołaj do porządku.Faktycznie jakby im zmienić nazwę to stałyby sie bardziej reformowalne:)) Muszę sie nad tym zastanowić:)
Więc czekamy Elka !
Tęporki? Czemu nie: bo powolniaki to to już wiadomo że na maksa grzebią się ze wszystkim i jeszcze z powolniaja innych 🙂 w dodatku tęporki lepiej się słyszy:))
no to narka .teraz lecę by zarobic na chlebuś:)
Cześć Jago! Może ” temporki ” / o zamiast u ? /. Tempo jako szybkość a „porki ” oddające ich ….hm … pewną jednak toporność w różnych aspektach . Poczekamy , pomyślimy jeszcze. Dzięki za „wkład ” .
Brzmi dobrze 🙂 dopasowanie też niemałe .
Zmykam do lasu w poszukiwaniu śladu wiosny .
Pięknego Wam
Tobie….. równie pięknego / hi,hi /
Mój już się kończy… Było zimno i wietrznie.. Teraz tylko koc i herbata. Byle do rana 🙂
Jak mu zabrałaś kurtkę to nie dziwota , że się migiem skończył . No , ale jednak gentlemani istnieją . Koc i herbatka słusznie mu się należą .
Witaj, witaj. Temporki fajnie brzmią. Tak czytam Twoje komentarze u mnie i stwierdziłam, że byłabyś świetnym kompanem do mailowania 🙂 Co do ramy – to wiosenny warkocz byłby z cienkich witek wierzbowych z małymi listeczkami, baziami i krokusami 🙂
Jak odkopiesz śniegową roszponkę to polecam herbatkę z bergenii http://www.herbiness.com/bergenia-sercolistna-skradla-serce/
Serdeczności 🙂 🙂 🙂
Hej Navijko ! Przeczytałam info o tej herbatce > to chyba dość poważny specyfik , ćwiczę na sobie różne ziółka więc bergenię też wypróbuję .
Twoja rama z warkoczem pasuje mi do wspomnianej bladej twarzyczki . Fajny .
Navio > zmóż się , przemóż i machnij tu jeszcze jedna nazwę gatunku – pliiis !
Co do mailowania to przecież masz kobieto mój adres….”No tak czy nie ?”
No tak 🙂 Skleroza 🙂
Z nazwą myślę intensywnie, muszę wspiąć się na swoje intelektualne szczyty …. a ostatnio dosyć mroźno u mnie i kabelki podmarzły ….. a przy okazji zobaczyłam jaką masz piękną tapetę na stronce 🙂
Niedługo będzie można urządzić imprezkę z sokiem brzozowym 🙂
Tag iest !
A ja czekam na nowy wpis !
Dobry wieczór Dziewczyny 🙂
Omatko , zacna AP-i , pewnie ,ze czas popisać ale jeden grasółek / płci męskiej – kysz , przepadnij / zachorował ciężko I NA MNIE NOTORYCZNIE liczy . To co mam robić ??!! Podobno emanuję fluidy szponiaste co eliminuje częściowo ból .
Usprawiedliwiona w takim razie jesteś, a Panu choremu pozostaje mi zdrowia życzyć i cieszyć się, że w tak dobre wpadł 🙂 ból niech odejdzie! Tego życzę.. I słońca na twarzy Wizjo!
Może jakoś artystycznie: pędzlotki, szpachlotki…. mam!! Gryfonki – brzmi szlachetnie i dostojnie, będą zadowolone 🙂
Navia , ty to umiesz dowartościować ALE żeby takich małych zapyziańcow nazywać Gryfonkami to już nadto . Nazwa fajna ale …………..zobaczymy po 20 tym , dla sprawiedliwości będziemy losować z całego zestawu propozycji , trochę się nam uzbierało .
Pierwsza propozycja: KOSOŁÓWKI – to właśnie pragnęłam szczególnie podkreślić, więc wybaczcie, że zakrzykam.
Druga propozycja, szczególnie przeze mnie umiłowana: ROSOKOSZKI 🙂
Wiem, wiem, w netykiecie nie zalecamy nadużywania afektowanych znaków graficznych, ale oto rodzi się historia, więc jak tu nie piać z zachwytu…
Się porobiło . Obie nazwy sensowne, Roso-łówko , strasznie odpowiedzialnie się wzięłaś za temat . Dzięki , z tej wdzięczności spróbuję dorosnąć do twojego najtrudniejszego wiersza.
Jeszcze przyszła mi do głowy nazwa: Migotki 🙂
Myślę że najlepsza nazwa dla tych ptaków to meszki. Tak sobie wyobrażałam że skrzydła w dotyku miałyby podobne do mchu.
Serdeczne dzięki moja Płowa Lwico , twoje słowa dotarły niczym blady cień – tak odległa jesteś ty i sawanna . Ale mam przed oczami twoją płową grzywkę i „rącze” nogi .
I przyszła kolej na mnie by wszcząć poszukiwania ..
Wizjo Droga !
Zdrowaś ? na duszy i ciele ?
Najlepszego w dniu Kobiet 🙂 Uśmiechu , ciepła w sercu i promieni słońca na twarzy .
Myślę ciepło .
J.
Hej Wizjo, gdzie Ty ???? Już przyleciały skowronki 🙂 Wiosna biega i Cię szuka 🙂
Pozdrawiam was serdecznie . Odezwę się niebawem …tylko musiałam dzisiaj pochować serdecznego krewniaka – NaWskroś Bażanta . Wiosna mi się na chwilę zapodziała ale odezwie się , wszystko pójdzie dalej zwykłą drogą .
Cześć Wizjo! zajrzałam zeby zobaczyc co sie z toba dzieję? Pozdrowionka zostawiam
hmm no teraz tu chłodem powiało?
Wrócę , wrócę i opowiem o ostatniej drodze Na Wskroś Bażanta . Teraz chłód na zewnątrz i w środku .
Alleluja , mimo wszystko , bo nasza najcenniejsza podróż wciąż przed nami .
Wesołych !
Wizjo Serdeczności dla Ciebie… I ciepło serca wysyłam.
Bądź zdrowa.. I wracaj.
Słońce wiosenne przesyłam Ci Wizjo i śpiew kosa na świerkowej gałęzi. Jego panna już gniazdko pracowicie szykuje. I zakwitły nieco spóźnione różowe przylaszczki 🙂
się dzieje w blogosferze: nowy blożek, jeszcze cieplutki, a już oblegany: danitheprince.blogspot.com
Mówią, że autor to sprawny prozaik… nie wiem, jak Wy, ale ja lecę to sprawdzić.
Ok.
Prawdę mówiąc nie Wizja tylko Wizzgaa ! To właśnie szkopuł .