A na końcu swojskie klimaty

Odmykając powieki z fatygującego snu,ujrzałam nad sobą kosmatą brodę Madame Gnu.Nigdy jej nie upoważniałam do odwiedzin na moim prywatnym terenie a tym bardziej o świcie.Warknęłam coś o savannah-etykiecie i stopą wskazałam jej wyjście.Nie wycofała się tylko patrzyła na mnie z uważną troską.
-Wybacz najście-zamruczała-ale myślałam,że jesteś w trakcie umierania-wołałaś coś o tunelu pełnym nieprawidłowości i końcu wędrówki…
-Aa,faktycznie coś mi się śniło-oprzytomniałam nieznacznie-ale co z tego?Pełnicie jakieś warty honorowe przy moim szałasie?A może sponsorowane warty,co?Ciekawa bym była tego sponsora,co tak się troszczy o mój spokojny sen!Wynocha stąd!
-Dobra-mruknęła flegmatycznie Madame-nic tu po mnie ale gdybyś przed kwadransem słyszała samą siebie.Ta kłótnia o szczegóły tunelu,brak światła czy nie taki odcień światła,wylot sześciokątny a chciałaś okrągły.Moje kuzynki za ścianą dziwują się teraz przerostowi twoich śmiertelnych oczekiwań.
Gnu odeszła wzruszając płynnymi barkami ale całe jej towarzycho nadal prowadziło mrukliwą dyskusję na moje-najściślej osobiste tematy.Harmonijna,na niskich basach mruczanka pozwoliła mi zasnąć ponownie ale nie do końca wyłączyła się świadomość.Acha,więc o tym tunelu wołałam na całą sawannę.CO TO JEST?Nie rozumiem ani tego światła ani dźwięku.Nie chcę,nigdy nie rozumiałam sensu takich połączeń-białe,złote, grające,zanoszące się przejmującym śpiewem.I wszystko pieszczotliwie załamuje się na strzałkach sześciokąta,spływa harmonijnie po prostych a potem hipnotycznie kotłuje się w załamaniach.Jak mam się odnależć w tej śpiewno-barwnej feerii.Nigdy tego nie robiłam,nie potrafię.Proszę o koła,chyba każdy lepiej rozumie koła.PROSZĘ o coś bliskiego,bezpiecznego,nie poradzę sobie z żadnym nadmiarem.Zgadzam się,rozumiem,że czas do tunelu ale błagam o inny zestaw rekwizytów i zdarzeń.To nie dla mnie!!Zaszła jakaś pomyłka.I co to za wściekłe blaski tam u wylotu?Na pomoc!
Czasami sen spełnia nasze życzenia.Przywieram do ściany tunelu,wczepiam się w podejrzane ciepłe wypustki grające równie podejrzane kawałki dla romantyków.Zaciskam mocno powieki.Coś się zmienia.Tunel przycichł,przygasł i odetchnął chłodem.Skądś tam nadchodzi kojący szum….wiatru?Otwieram ostrożnie oczy i widzę,że nie jest źle.W tunelu nijako.Na końcu szarawo i mgliście.Zbliżam się do okrągłego wylotu, który nie próbuje wyssać mnie z czułością na zewnątrz tylko obojętnie czeka na moją decyzję.To rozumiem, to znam.Na zewnątrz deszcz i wiatr, który przybiera pozycję-twarzą w twarz.No,jest coraz bezpieczniej,mam wyruszyć z deszczem pod wiatr.Stare,przećwiczone klimaty.Nie ma się czego bać.Grunt to unikać-jak ognia,niespodzianek.Szczególnie w chwili decydującej.
Obudziłam się poza szałasem.Słońce jaśniało delikatniej niż światło,które przerażało mnie w pierwotnej wersji tunelu.Spytałam je,czy może być coś jaśniejszego od Słońca w samo południe.Wyraziło przekonanie,że to wykluczone.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Różne. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

43 odpowiedzi na „A na końcu swojskie klimaty

  1. Adamaszek pisze:

    Wizja, sen o tunelu nie musi przecież oznaczać śmierci. Mi na przykład kojarzy się z powtórnymi narodzinami, spokojem i nowym początkiem:)

    • Rosa pisze:

      Wizji się wszystko kojarzy z Wizją buhahaha 🙂
      Ps. Sama masz płynne ramiona 😉

      • Wizja pisze:

        Wers pierwszy uprzejmie ignoruję. Co do ramion to mam WYSOKIE .Na ogół o tak zwanych spadzistych mówiło się ,że płynne.

      • Rosa pisze:

        Pozwolę sobie zatem sparafrazować znany tekst kultury masowe: „Nie ignoruj, miła nie igmoruj…” 🙂

      • Wizja pisze:

        Taki ze mnie cud ,że mogę se ignorować. A Grechutę z tamtego okresu proszę uprzejmie parafrazować z większym szacunkiem.

      • Rosa pisze:

        Jebut. Taki dźwięk wyda Tfoje ego jak spadnie z tak WYSOKICH ramion. Rozumiem, że tu się przychodzi tylko na zachwycanki? W takim razie odmeldowuję się.
        Ps. Literówki się zdarzają, to nie brak szacunku do Grechuty.

      • Wizja pisze:

        Zachwycanki ? ? Masz zły dzień Rosa. Nawet się nie dziwię patrząc na zewnątrz.?I co ma fason moich ramion do ego ?Nawiasem mówiąc „ego” zostaje nam do końca,jak już nie ma nic.

      • Rosa pisze:

        Może Wam. Mi zostaje alterego. A to ego na ramieniu to sobie sama dopowiedz. A dzień mam świetny, dziękuję. Tymczasem życzę nieustannych zachwyceń, ale spoglądać na mnie z góry pozwalam wyłącznie mojej matce. Adieu

      • Wizja pisze:

        Kadet Rosa – spocznij !
        Co do matki, musiałaby mi to osobiście potwierdzić żebym uwierzyła.

      • Rosa pisze:

        Delikatnie rzecz ujmując sama sobie spocznij, boś się nalatała bidulko po tej sawannie na słonku, a co do mojej matki, wiesz, ona byłaby zdumiona, że można nie wierzyć jej ukochanej córuni, uznałaby, rozumiesz, że musisz żartować. Takie już są te matki wiecznie zapatrzone w swoje dzieciny.

      • Wizja pisze:

        No widzisz Rosa, zamiast dalej się przekomarzać – idę po prostu spocząć .Bo jutro znowu nieźle polatam.Tylko skąd ty dzisiaj o słonku ? U was ani promyczka. No mniejsza.

      • Rosa pisze:

        Może to słonko to była wizja hie hie 🙂 A Ty odpoczywaj kochana, bo wyraźnie jesteś przemęczona. Zdrówka życzę 🙂

    • Wizja pisze:

      Ale w tym przypadku oznaczał.Takie rzeczy się wie. Ale to tylko sen.

  2. Mrsdalloway pisze:

    myślę o tym…jeszcze ciągle myślę…
    Madame Gnu :”-Wybacz najście-zamruczała-ale myślałam,że jesteś w trakcie umierania[…] – bezpardonowa,żeby tak z butami w inny byt, bez pytania?!
    Serdeczności Wizjo.

    • Wizja pisze:

      To tylko barczysta Gnu. Takiej można wybaczyć bo całkiem „obiektywnie” wydawało jej się,że umieram . Szkoda,że nie zapytała : PRZEPRASZAM PANIĄ,CZY MOGĘ JAKOŚ POMÓC ?

  3. Elatroska pisze:

    Wiem co to sny na jawie.Mam dwa sny które ZAWSZE poprzedzają duży kłopot.Nie wiem czy to tylko przypadek?Jednak ja w przypadki nie wierze.Mówią sen mara ale ja nie potrafie obok niektórych przejśc obojętnie.Pozdrawiam cię Wizjo serdecznie.

    • Wizja pisze:

      Witaj Elu. Miewam sny o wydarzeniach, które następnego dnia dzieją się naprawdę. Na szczęście zdarza się to bardzo rzadko. A wiara w przypadki ? No cóż- bywają ale bywają też sprawy,których nijak nie można uznać za przypadek.

  4. BlueBird pisze:

    Też nie podobałby mi się tunel
    o sześciokątnych kształtach,
    Forma koła jest mi bardziej przyjazna,
    i zdaje się być bardziej bezpieczna.
    Dlaczego..? Nie mam pojęcia.
    Muszę się chyba nad tym zastanowić…

  5. pstro pisze:

    ja wszelakim tunelom z racji klaustrofobii mówię stanowcze NIE! i Ty też powiedz, bo ponoć Piotr wcale nie jest taki przystojny jak go malują, za to na sawannie…no tutaj to jak okiem sięgnąć

    • Wizja pisze:

      Jak okiem sięgnąć- każden jeden na schwał ? Może,może……..Klaustrofobia? Po raz kolejny stwierdzam,że mamy szereg cech wspólnych. Przestrzeń nade wszystko, dlatego nie zabiegam nawet o szczelne dachy.

      • pstro pisze:

        toż gołym okiem widać, że w zbiór wspólnych TAKICH TAM RÓŻNYCH nie jest pusty

      • Wizja pisze:

        Zgadza się Pstro a najważniejsze,że gołym – nieuzbrojonym,nieoprotezowanym ,świeżym okiem. Takim,jak je Bóg stworzył ,dla naszej zabawy i pożytku.A na dodatek takie oczy potrafią selekcjonować dane,to jest dopiero kryterium przydatności.

  6. elatroska1 pisze:

    Widze wizjo ze i na twojej sawannie ludzie nie daja ci spokoju?A fe nieładnie tak brudzic w czyims domu.

  7. parenteza pisze:

    Mam nadzieję, że to sześciokąt foremny… 🙂 Wolę sześciokąt, bardziej określony, 6 odcinków o danych znanych długościach, odległościach a na załamaniach można zrobić sobie przerwę.. 🙂

    • Wizja pisze:

      Ty jako umysł ścisły jesteś bardziej ambitna a taki sześciokąt stanowi większe wyzwanie.Nie to,co jakaś zwykła rura. Dzięki za motyw na zastanowienie.

      • parenteza pisze:

        Koło jest bez przerwy… Męczy wzrok, nogi i duszę chyba… Choć łatwiej z czymś gładkim niż kanciastym.. Nie wiem..

  8. parenteza pisze:

    W odwiedziny przyszłam Wizjo {przyniosłam po maluchu, nawet po kilka maluchów] 🙂

    • Wizja pisze:

      Dzięki ,że zostawiłaś mi trochę.Jestem padnięta ,ululam się teraz maluchem od ciebie a jutro pomyślę ,jak się zrewanżować .No ubolewam,że wszyscy pocałowali klamkę.

      • parenteza pisze:

        Wizjo, Wizjo.. 🙂 [chlup po maluchu] odpocznij, odpocznij… 🙂

  9. parenteza pisze:

    Dobry wieczór, z okazji niedzieli po maluchu? 🙂

    • Wizja pisze:

      A niech mnie…..! Trafiłaś w dziesiątkę kobieto, co prawda myślałam o piwie Ginger,s ale coś konkretniejszego też może być. Oby nam wzeszło !

      • parenteza pisze:

        [polewa po dużym maluchu] Wizjo, pozwól, Twoje zdrowie… {Gospodyni] 🙂

      • Wizja pisze:

        Co tam moje zdrowie.Oby nam wzeszło wszystko,co posiane.No i ziemniaczki …./ooo…rozmarzyłam się/ wiesz,jakie będzie pieczenie ww wrześniu?

  10. parenteza pisze:

    Wykopki i święto ziemniaka… Kocham.. 🙂 [po maluchu: chlup!]

  11. parenteza pisze:

    Ahs, głodna się przez Ciebie zrobiłam..

Dodaj odpowiedź do Wizja Anuluj pisanie odpowiedzi